Ogrom właściwości jakie posiada len powoduje, że jego zastosowanie można rozszerzać na bardzo różne różne obszary. To, że len ma właściwości zdrowotne, wiemy. Okazuje się, że nauka poszukuje wciąż nowych zastosowań dla tej wyjątkowej rośliny. Wspomaga się w tym metodami GMO, ale tak, aby w optymalny sposób (legalny i bez skutków ubocznych) pomóc chorym w ich cierpieniu. Konkretnie mówię tu o specjalnie opracowywanych plastrach i opatrunkach lnianych, przynoszących chorym – nawet z wieloletnimi ranami – ulgę i całkowite wyleczenie.
Badacz, wynalazca, twórca:
prof. dr hab. Jan Szopa – Skórkowski
To wybitny naukowiec, zajmujący się przez wiele lat lnem na Uniwersytecie Wrocławskim. Biochemik, nauczyciel akademicki, kierownik zakładu; profesor w Medical School University of Texas w Houston (USA), stypendysta Fundacji Humboldta (dwukrotnie) i Fundacji Maxa-Plancka (sześciokrotnie) oraz Rządu Francuskiego. Zidentyfikował i sklonował ponad 80 genów z ziemniaka i lnu. Przyczynił się do wytworzenia nowych typów użytkowych lnu. Opracował i wytworzył nowy opatrunek leczący chroniczne rany, a także nową metodę leczenia takich ran. Jest założycielem i prezesem Fundacji Linum na rzecz prozdrowotnego zastosowania produktów z lnu. Stale współpracuje z Instytutem Maxa-Plancka w Golm i Instytutem J. Monod w Paryżu. Wielokrotnie nagradzany, między innymi nagrodą Premiera RP, Prezesa Krajowej Izby Gospodarczej, Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Marszałka Województwa Dolnośląskiego.
Czy oswoiliśmy już GMO?
Pan profesor twierdzi, że tak. Wskazuje, że pierwsze, choć nieświadome manipulacje genowe miały miejsce już 12 – 13 tys. lat temu, kiedy ludzie wybierali najlepsze, najdorodniejsze odmiany roślin i je udomowiali, jak również krzyżowali, żeby uzyskać lepsze plony.
Nie zdawano sobie sprawy, że to są manipulacje genetyczne, ale już wtedy to się działo. Później historia genetyki powtarza się, ale na coraz wyższym poziomie zrozumienia. Dzisiaj robimy dokładnie to samo. Narażamy organizmy na różnorodne warunki, infekujemy mikroorganizmami, działamy mutagenami chemicznymi, promieniowaniem jonizującym, czyli postępujemy dość brutalnie, po to, aby wywołać dywersyfikację genetyczną.
Jan Szopa - Skórkowski¹
Naukowiec uważa, że jako społeczeństwo jesteśmy już wyedukowani co do tego, że zjadamy geny, natomiast mamy zastrzeżenia, co do ich modyfikacji. Trzeba jednak pamiętać, że roślina genetycznie zmodyfikowana może przynieść wiele korzyści, których się nie spodziewamy. Tak jest z odkryciem, które pozwala wytwarzać plastry i opatrunki, które goją rany.
Genetyczny sposób na len
Nie jestem biologiem, więc nie będę udawać, że rozumiem naukowe teksty o genetycznym modyfikowaniu roślin i tym bardziej nie będę ich tu opisywać. Postaram się w możliwie krótki i zrozumiały sposób wyjaśnić jednak skąd się te plastry wzięły.
Len, który stał się materiałem do opatrunków o niezwykłych właściwościach został poddany działaniu genów pochodzących z petunii ogrodowej oraz ziemniaka. Celem tej manipulacji było stworzenie lnu o zwiększonej zawartości przeciwutleniaczy i jednocześnie odporniejszego na choroby powodowane przez grzyby. Wprowadzono też genetyczne udoskonalenie jakości włókien lnianych, która zależy od procesu roszenia (wstępnej obróbki słomy lnianej, mającej na celu oddzielenie włókien od części zdrewniałych rośliny. Tradycyjne roszenie przeprowadza się przez rozściełanie słomy w polu lub moczenie w wodzie). Tutaj również zastosowano rozwiązania genetyczne (wyciszenie genu cad) co miało pozytywny wpływ na poprawę właściwości mechanicznych włókien lnianych (obniżenie ilości pektyn i hemiceluloz).
Lecznicze właściwości opatrunków lnianych
I tu dochodzimy do sedna sprawy, czyli charakterystyki opatrunków przeznaczonych do leczenia i gojenia chronicznych ran. Ich wytwarzanie jest możliwe właśnie dzięki tym niskopektynowym i niskoligninowym włóknom lnianym, które zawierają wysokie stężenie przeciwutleniaczy, są wyjątkowo mocne i elastyczne, nie gniotą się jak „zwykłe”. Nawiasem mówiąc, dzięki tej ostatniej cesze, mówi się coraz głośniej o możliwości produkcji tkanin lnianych nie mnących się (!). Tkanina powstała z lnu genetycznie modyfikowanego oprócz tego, że przyspiesza gojenie, zawiera kanabidol, który działa przeciwbólowo. W związku z tym opatrunki takie goją chroniczne rany powstałe na skutek owrzodzeń żylnych, miażdżycy, zespołu stopy cukrzycowej i odleżyn, a także rany immunologiczne, hematologiczne i owrzodzenia nowotworowe.
W przeciwieństwie do opatrunków bawełnianych, na opatrunkach z lnu nie jest możliwe wyhodowanie grzybów, gronkowców czy innych bakterii, które są obecne przy owrzodzeniach. Takie właściwości mogą być równie dobrze wykorzystywane na szerszą skalę w szpitalnictwie, a nie tylko podczas leczenia poważnych przewlekłych ran.
Skuteczność opatrunków z lnu potwierdziły badania i testy kliniczne, które dowiodły, że u ponad 80 procent badanych zauważono wyraźne poprawy, zmniejszenie lub zaniknięcie ran. Wyniki pierwszych testów zaskoczyły nawet samego profesora. Okazało się, że dzięki tym plastrom goją się dwudziestoletnie rany.
Najważniejsze, że w żadnym, z badanych przypadków nie zaobserwowano skutków ubocznych, a wszystko to dzięki modyfikacji genetycznej lnu.
Podsumowując:
Cechy opatrunków lnianych:
- przepuszczają powietrze, są lekkie, dają skórze „oddychać”,
- nie powodują odparzeń zdrowej skóry wokół opatrunku,
- są całkowicie naturalne, składają się z włókien lnianych o wybitnych właściwościach leczniczych,
- opatrunek jest w pełni biodegradowalny, naturalny i ekologiczny,
- nie przecierają się, nie mechacą, nie rozciągają się – są odporne na uszkodzenia mechaniczne.Działanie na ranę:
- Działają przeciwbakteryjnie, przeciwzapalnie, przeciwutleniająco i przeciwbólowo.
- Zabezpieczają ranę przed zakażeniem i chronią ją przed środowiskiem zewnętrznym.
- Wykazują bardzo silne właściwości higroskopijne – absorbują wysięk (rany głębokie, sączące się) i oczyszczają tkankę.
- Zawierają składniki przyspieszające gojenie ran, m.in. kwas felurowy, związki fenolowe, które stymulują uszkodzone tkanki do samoistnej odnowy.
- Oczyszczą i zagoją ranę, nadzieja dla tysięcy osób z trudno gojącymi się ranami.
Małgorzata Woźniak-Drubkowska²
Gdzie kupić?
Z literatury, z którą się zapoznałam wynika, że opatrunki lniane wciąż podlegają procesom badawczo – rozwojowym, w związku z czym ich dystrybucja jest ograniczona. Poza tym nie są tanie. Na chwilę obecną sprzedażą zajmuje się:
- Fundacja Linum (opatrunki LENPLAST)
- naturlen.eu
- skleprozmaryn.pl
- ogłoszenia prywatne (plastry nie są tanie, więc jak komuś zostają nietknięte opakowania sprzedaje je)
Prace na udoskonaleniem genetycznym lnu i wykorzystaniem w medycynie, czy innych obszarach przemysłu ciągle trwają. Ciekawe, co też jeszcze dobrego dla nas z tego wyniknie 🙂
Źródła:
- ¹dzienniknaukowy.pl/czlowiek/nie-ma-czegos-takiego-jak-zywnosc-niezmodyfikowana-genetycznie
- ²wieczniemloda.com/plastry-lniane-opatrunki-lniane-10184
- nto.pl/len-na-rany-istny-cud/ar/4121191
- biol.uw.edu.pl/library/EDBiS/ebis-2015-3.pdf.
- lnianyopatrunek.pl/category/bezpieczenstwo-stosowania-opatrunkow-lnianych/
- 156.17.99.39/biochgen/FundacjaLinum/index.html
- pi.gov.pl/PARP/chapter_86197.asp?soid=42C39B91DAA74CF8926F9D33C4928BA1
- leczenielnem.pl
- obrazek wyrózniający: pixabay.pl